środa, 20 lipca 2011

36.

witamy na nowym poziomie absurdu i abstraktu - po obniżce cen przyszedł czas na zablokowanie mnie :) mam nadzieję, że chociaż telefony się skończą :)

klasa sama w sobie ;)

poniedziałek, 18 lipca 2011

35.

gwoli wyjaśnienia i żeby być fair:

  • w poniższej notce NIE krytykuję miejsca, w którym się dialog pojawił a osobę krytykującą.
  • osoby zostały oznaczone jako XYZ i IJK gdyż są osobami prywatnymi, i ta prywatność im przysługuje.
jeśli na krakowskim przedmieściu pani mi przejedzie wózkiem po stopie wkurzam się na panią a nie na krakowskie przedmieście albo władze warszawy.

niedziela, 17 lipca 2011

34.

"pytaniom ważniejszym, pytaniom, na które jest więcej niż jedna odpowiedź, pytaniom, na które w ogóle nie ma odpowiedzi, trudno stawić czoło w ciszy. raz zadane nie wyparowują, zostawiając umysł w pogodniejszym nastroju. raz zadane zyskują wymiar i strukturę, gonią cię po schodach, budzą w nocy. czarna dziura wsysa swoje otoczenie i nawet światłu nie udaje się umknąć. czy w takim razie lepiej w ogóle nie zadawać pytań? lepiej być zadowoloną z siebie świnią niż nieszczęśliwym sokratesem? ponieważ przemysł spożywczy jest bardziej bezwzględny dla świń niż dla filozofów, podejmę ryzyko."


**

nie mam już 5 lat - naprawdę nie chce mi się w to bawić..


**

czas akcji: wczoraj
miejsce akcji: gdzieś w sieci

XYZ: hehe, zlustrowalam niedawno pewien sklepik wlóczkowy,gdzie na rybke są spore zniżki
IJK: ??
XYZ: i uśmiałam się, bo zniżki rzeczywiście extra,ale tak całkiem uczciwe to nie jest
IJK: sklep stacjonarny czyw sieci?
XYZ: bo dopiero w koszykudopisuje siedo tych ayrakcyjnych cen VAT :DDD
XYZ: i faktycznie wychodzi tak samolub nawet ciuteńke więcej,niż gdzie indzuej
XYZ : w sieci
IJK: uu, nieładnie
XYZ: a bylam ciekawa, gdzie tkwi haczyk ;) tych bardzo atrakcyjnych cen
XYZ : no, nieciekawie
XYZ: ten VAT to przecież spora kwota
IJK : no tak
XYZ: niektore klientki na pewno ciesz± się, że nabyly taniej, bo nie wszyscy sprawdzaj± szczególy - sama znam takie osoby


załącznik 1 (z regulaminu):


załącznik 2:


załącznik 3:


absolutnie nie brałabym do siebie tej rozmowy, gdyby nie wizyty osoby o zaskakująco zgadzających się danych. tak więc, droga Pani XYZ, proszę nauczyć się liczyć: 3+3 żadną miarą nie może dać innej sumy niż 6. podaję przykłady na tych akurat liczbach, gdyż materiał na poziomie 1. klasy szkoły podstawowej zapewne ma już Pani opanowany skoro potrafi Pani pisać.

i jeśli to tylko gapiostwo, to spoko, nie ma sprawy Pani XYZ, zapomnijmy o tym, możemy nawet uścisnąć sobie ręce. ale jeśli nie.. nie będę cicho siedzieć - potrafię się bronić i potrafię nie być na poziomie.

sobota, 16 lipca 2011

33.

pracowanie "na dwa etaty" dało wreszcie o sobie znać, i nie dokończywszy planu dnia, który kończył się w okolicy 3h, padłam jakoś koło 23h30. wiem i czuję, że tego potrzebowałam ale jednocześnie zła jestem na siebie jak cholera - jest tyle rzeczy do zrobienia, że boję się tego, że tak bardzo krótki jest weekend. zaraz się skończy i znowu trzeba będzie godzić sklepik z pracą etatową, długimi dojazdami i zleceniem, które dostałam oprócz tego wszystkiego. więc drutuję już tylko jadąc z panem mężem do pracy a czytam z niej wracając (pierwszą połowę powrotu spędzam na czytaniu, drugą - zawsze nieplanowanie - na spaniu).
wczoraj dojechały do nas włóczki, które miały zacząć pojawiać się w sklepie około południa. nie ma szans, dziewczynki, przez to moje padnięcie wszystko się obsunęło. przepraszam..

UPDATE: sfotografowałam 1/3 włóczek. spadła mi lampa i zbiła się żarówka (pan mąż jeszcze kończy zbierać szkło), nie wiem kiedy uda nam się ją dokupić i dokończyć zdjęcia :(

wtorek, 12 lipca 2011

32.

za dwie godziny odbieramy paczkę z malabrigo od kuriera - jeśli wszystko pójdzie według planu jutro wieczorem motki powinny pojawić się w sklepie (muszę je w nocy sfotografować a jutro po pracy obrobić). dla niecierpliwych i chcących móc jakkolwiek zaplanować sobie zakupy bądź ich brak - lista kolorów, które powinny się znaleźć w paczce po jej otworzeniu:

malabrigo sock:
870 Candombe
853 Abril
859 Primavera
852 Persia
850 Archangel
808 Violeta Africana
416 Indiecita
810 Cordovan
809 Solis
195 Negro
855 Aguas
871 Playa
812 Chocolate Amargo
805 Alcaucil
854 Rayon Vert
807 Cote D'Azure
63 Natural
474 Caribeno
811 Eggplant

malabrigo lace:
192 Periwinkle
88 Indigo
83 Water Green
4 Sapphire Green

smacznego ;) jak już będę miała paczkę w rękach postaram się wrzucić jakieś zdjęcie poglądowe :)


UPDATE 20h27:
zdjęcie na szybko i tylko tak poglądowo - kolory nie są tu sobą, słońce za bardzo uciekało..

poniedziałek, 11 lipca 2011

31.

z dedykacją dla gackowej - bardzo nie mogłam się powstrzymać ;)

środa, 6 lipca 2011

30.

od bladego świtu jesteśmy na nogach, bo u nas coś tam z centralnym ogrzewaniem robią. wczoraj i przedwczoraj mogliśmy próbować ignorować panów robotników, bo działali u sąsiadów. dziś niestety u nas. oczywiście mieli być o 7h30 a dotarli ok. 12h30. bo po co szanować czyjś czas, prawda? ja rozumiem, że to ma być zrobione, ale obcy faceci łażący mi w bardzo brudnych butach po mieszkaniu, rozwalający ściany i robiący ogólnie pojęty rozpirz, to nie jest to z czym się godzę łatwo, więc niech albo dadzą pospać albo niech będą o czasie. aby nie było zbyt przyjemnie, dzwoniła też moja szefowa - mam się pojawić w pracy bo trzeba zrobić sprawozdanie (a my z panem mężem na 5-dniowym domowym urlopie, wściekli od ciągłego deszczu i całodniowego codziennego huku od-bladego-świtu). cieszę się jak cholera. widzicie jak z tej radości wyję? ;)

żeby jednak ten cały nasz urlop nie był do bani, przyjechał dziś do nas eucalan, który w sklepie pojawi się pewnie wieczorem, gdy już panowie sobie pójdą i będziemy mieć czas i na zrobienie zdjęć i opisy produktów. i malabrigo sock też już do nas jedzie :)


..i po rozdawajce okazjonalnej

do wylosowania w rozdawajce były dwa motki drops lace: czarny i biel ecru. każdy z nich ma 800m długości i waży 100g, skład: 70% baby alpaki i 30% jedwabiu.

aby wziąć udział w losowaniu należało:
1. dokonać zakupów w naszym sklepie do 3. lipca do 23h59 (i opłacić je najpóźniej 4.lipca).
2. każde zamówienie to oddzielny los w rozdawajce.
3. można było zapewnić sobie dodatkowy los umieszczając na swoim blogu informację o naszej rozdawajce (i dając nam o tym zdać).

aby nie przedłużać: wygrywa zamówienie 92 :) serdecznie gratulujemy - motki wyślemy jutro :)

poniedziałek, 4 lipca 2011

29.

wspominałam może, że pan mąż świetnie gotuje? prawdopodobnie tak, jeśli jednak tylko tak mi się wydaje, muszę powiedzieć to głośno: pan mąż jest naprawdę niezły w te klocki. dzisiaj zostałam uszczęśliwiona tortem bezowym. beza w sam raz słodka, rozpływająca się na języku, lekko ciągnąca. dla mnie pierwsza klasa, a do bez na ogół mocno nieufnie podchodzę. na górę poszła bita śmietana i truskawki a do środka masa taka z masła i migdałów i nie wiem czego jeszcze. słodka i ciężka jak cholera, dobra w niedużej ilości i do zapijania wodą. zważywszy jednak, że to pierwszy tort bezowy pana męża, to - no panie mężu, szacun :)*

tort bezowy od góry prezentował się tak:

z boku, podjadany intensywnie przez violę, tak (dłoń skubiąca to dłoń violi, a w tle ociupinka piórkowego z malabrigo sock, w którym viola dziś wystąpiła. oczywiście nie muszę chyba mówić, że wyszedł jej tak pięknie i równiutko, że pan mąż, który był przy naszym przewijaniu motków, nie mógł uwierzyć, że to ręczna robota, prawda?):

a masa ze środka zaatakowana przez zenia tak:

piątek, 1 lipca 2011

28.

dopadł mnie dzisiaj jakiś taki wewnętrzny wściek. nie wiem, czy to kwestia totalnego niewyspania (pomimo położenia się spać o tak zwanej "ludzkiej porze"), czy tego bardzo mokrego drobnego deszczu, czy może po prostu tego, że do tej swojej pracy etatowej jeżdżę jak na skazanie. pewnie wszystko razem, pogłębione nieumiejętnością ogarnięcia kwestii przelewów zagranicznych w kontekście opłat za-nie-wiadomo co. nie jest dla mnie największym problemem to, że są. problemem jest to, że wysyłam jakąś sumę firmie mającej konto w tym samym banku a firma otrzymuje przelew pomniejszony o sumę tej opłaty. mogę im dosłać tą sumę ale przecież ona też pewnie zostanie pomniejszona. i tak w kółko. no to jak mam kurczę sprawić, żeby wszystko się zgadzało i mi i im w papierologii, hm? próbowałam też wczoraj sfotografować tą moją poziomkę odpowiednio umieszczoną w kontekście, żebyście mogły zobaczyć jak maleńka jest naprawdę. kombinowałam ze swoją dłonią. ale albo poziomki nie było przy niej widać, albo miałam dłoń-giganta i jakoś się szybko zniechęciłam. jutro coś wymyślę :)
z rzeczy fajnych: pod koniec przyszłego tygodnia (choć bardziej liczyłabym na początek jeszcze kolejnego) spodziewamy się dostawy nie-włóczek :) bardzo na nią czekam, ale myśl o konieczności kontaktów z kurierami mnie dobija. złe mamy z nimi doświadczenia, oj złe..

środa, 29 czerwca 2011

27.

po dwóch miesiącach czekania, czas powiedzieć to głośno: to by było na tyle w kwestii posiadania na balkonie donicy pełnej poziomek..

wtorek, 28 czerwca 2011

26.

dzięki gackowej, jedna z zagadek wszechświata została rozwiązana ;) otóż gackowa napisała do malabrigo i zapytała, jak prać malabrigo lace. dzięki jej uprzejmości mogę umieścić tu ich odpowiedź w swoim marnym tłumaczeniu (u gackowej w dużo zgrabniejszym jest już od kilku dni..).


jak prać rzeczy z malabrigo lace?

każda wełna nie będąca typu superwash będzie się filcowała – taka już jest natura tego włókna. aby ją wyprać, powinnaś ją zamoczyć w zimnej wodzie – nigdy ciepłej – z dodatkiem środków nie wymagających płukania, jak soak bądź eucalan. napełnij umywalkę lub miednicę chłodną lub zimną wodą i dodaj mydło*. wymieszaj. następnie powoli zanurz w niej robótkę. nigdy nie lej wody prosto na nią – ruch może filcować włókno. pozwól by się moczyła przez chwilę. następnie delikatnie przenieś ją na ręcznik. zawiń w ręcznik aby usunąć nadmiar wody a następnie połóż na płasko by wyschła i by nadać robótce pożądany kształt.

filcowanie ma miejsce przy połączeniu ciepła i ruchu. ciepła woda otwiera łuski włókien wełny i wszystkie dodatkowe ruchy je ze sobą sczepiają. na tym polega filcowanie. zbyt wiele poruszania robótką w zimnej wodzie, woda lecąca bezpośrednio na nią, spowoduje dokładnie to samo.

mam kilka ubrań zrobionych z malabrigo (worsted, lace, itp.), które dzięki delikatnemu traktowaniu się nie sfilcowały.


dzięki za pytanie,

pozdrawiam

antonio


* przy czym pamiętamy, że to ma być środek nie wymagający płukania. hmm. (uwaga odtuptupowa ;))



przy okazji przekopywaniu internetu pod kątem zakupu euclanu bądź soak (czy ktokolwiek z Was zna jakąś europejską firmę produkującą coś tego typu?) trafiłam na podstronę dotyczącą bezpłatnych próbek - może któraś z Was będzie miała ochotę skorzystać i podzielić się wrażeniami :)


ponieważ na stronie sklepu niewiele widać wrzucam tutaj - tak wyglądają dropsy delight z boku :)

sobota, 25 czerwca 2011

25.

najpierw miałam napisać wczoraj na dobranoc (wybrałam jednak dokańczanie czytania powieści dennisa lehane'a), a potem przy dzisiejszej południowej kawie (znowu wybrałam dennisa lehane'a bo wczoraj zasnęłam 20 stron przed końcem książki) - jak widać niewiele z tego wyszło. piszę wiec teraz, kuszona przez druty (leżące po mojej prawej) i kolejną książkę (leżącą po mojej lewej) oraz kota (tuż przy moich kolanach).. to był intensywny tydzień. pierwszy tydzień istnienia naszego sklepu w sieci, pierwszy tydzień obserwowania efektów naszej pracy, reakcji na nasze pomysły różnego typu. tydzień, w którym musieliśmy uczyć się zmieniać swój grafik dnia, dostosowywać do pracy na dwa etaty. to był fajny tydzień, naprawdę fajny :) nareszcie poczuliśmy jak spada nam z serca wielki kamień.
odkryłam też dziś dlaczego drops baby merino tak bardzo nam się nie sprzedaje - zapomnieliśmy go wrzucić do sklepu :) ot, i kolejna zagadka wszechświata została rozwikłana ;)

czwartek, 23 czerwca 2011

rozdawajka okazjonalna

kochani, przygotowaliśmy dla Was rozdawajkę okazjonalną. do wylosowania w rozdawajce są dwa motki drops lace: czarny i biel ecru. każdy z nich ma 800m długości i waży 100g, skład: 70% baby alpaki i 30% jedwabiu. piękne i cieniutkie.

ponieważ okazje są dwie: rocznica ślubu moich rodziców i moje urodziny - to i motki są dwa. po jednym na każdą z okazji :) za to zwycięzca tylko jeden.

co należy zrobić aby wziąć udział w losowaniu:
1. dokonać zakupów w naszym sklepie do 3. lipca do 23h59 (i opłacić je najpóźniej 4.lipca).
2. klienci, którzy już dokonali u nas zakupów automatycznie zostają dołączeni do zabawy.
3. każde zamówienie to oddzielny los w rozdawajce.
4. można zapewnić sobie dodatkowy los umieszczając na swoim blogu informację o naszej rozdawajce (i dając nam o tym zdać).

losowanie 6.lipca :)

środa, 22 czerwca 2011

24.

jupi! udało nam się pokonać ten cholerny nip przy rejestracji do sklepu! ulga jaką odczuliśmy po pozbyciu się dziada - bezcenna ;) dodaliśmy też pozostałe kolory malabrigo sock i dropsa baby alpaca silk
wpadła dziś do nas spontanicznie monisieczka i przyniosła czekoladę do picia na patyku :) wymiziała włóczki, wymiętosiła po pyszczku zenia któremu z rozkoszy nos się marszczył i wginał do środka, chwilę pogadałyśmy i nagle było 2 godziny później :) tak to jakoś jest, że z fajnym ludziem czas mija strasznie szybko, a jak fajny ludź jeszcze kocie i włóczkowe klimaty czuje to.. no o mamo! :)

wtorek, 21 czerwca 2011

23.

skończyliśmy uruchamiać sklep wczoraj po 2h30, więc w pracy dziś oboje śnięci, ale za to z lekka przymarynowani w endorfinach :) i zestresowani. bo czy wszystko będzie działało jak trzeba, czy błędów po tej północy nie narobiliśmy, czy ktoś w ogóle nas odwiedzi, jak zostaniemy przyjęci, czy włóczki w sam raz. dziękujemy za konstruktywne uwagi :) mam nadzieję, że z każdym dniem będzie ich coraz mniej, że nie będziemy Wam więcej serwować białych liter na szarym tle i tym podobnych przyjemności ;) i za te pierwsze zakupy u nas też dziękujemy - świetnie jest poczuć, że mimo iż jesteśmy nowi i zieloni, ktoś postanowił nam zaufać. przybiegłam z pracy i biegałam od komputera do półek z motkami z rozpiską w ręce, i czułam się jak tego pierwszego dnia, kiedy dotarły do nas włóczki a ja cieszyłam się jak dziecko i wszystkie po kolei miziałam, przekładałam z miejsca na miejsce i układałam na kilkanaście różnych sposobów. cieszę się, no cieszę bardzo :)

zgarniam pana męża, biorę zeniutnika pod pachę i idę spać. spokojnej nocy i kaszmirowych snów :)

poniedziałek, 20 czerwca 2011

22.

wciąż jeszcze jesteśmy w ferworze walki, ale już otworzyliśmy tymczasowy sklep :) część włóczek już jest dostępna, a część pojawi się jutro. nie mamy jakiejś niesamowitej ilości rodzajów włóczek - staraliśmy się postawić na ilość dostępnych kolorów - ale za to mamy dla Was promocję :) 10% na wszystko do 3.lipca do 23h59, co Wy na to? więc serdecznie zapraszamy :)


z niewiadomych nam powodów system sklepu domaga się podania nip'u przy rejestracji. będziemy z tym walczyć, póki co jednak nijak nie da się tego obejść..

niedziela, 19 czerwca 2011

..i po rozdawajce

w pudełku wylądowało niemal 200 losów. do losowania zastosowaliśmy metodę "na sierotkę" - w tym przypadku sierotką był pan mąż :)



a bawełna leci do:
gratuluję i poproszę o kontakt (oczyszerokootwarte@interia.pl) w celu dogrania szczegółów wysyłki :)

a my wracamy do pracy, bo chcielibyśmy dziś zacząć działać sklepowo :)

sobota, 18 czerwca 2011

21.

pan mąż walczy jeszcze z gotowcem i albo pęka z dumy albo siedzi wkurzony i burczący. no ale wolno mu - pierwszy raz w życiu robi tego typu rzeczy i sporo czasu poświęcił testowaniu przeróżnych funkcji, wyszukiwaniu dodatkowych informacji. panie mężu, pozwalam Ci warczeć i burczeć i dumna jestem z Ciebie, ale jak już skończymy pracę nad gotowcem masz przestać.

jutro losowanie w rozdawajce. w nagłym przebłysku geniuszu większość losów przygotowałam w piątek i jutro dopiszę sobie tylko kilka brakujących osób - jak ja to chciałam ogarnąć w dwie godziny (no bo umówmy się: od 8h do 10h jeszcze bym spała i na zrobienie losów zostałby mi już tylko czas od 10h do 12h)? nie wiem, chyba rozum na rozumek mi się zmienił ;)

a to jesteśmy my sprzed czterech lat, na pierwszych naszych wspólnych wakacjach. w tym czasie z pana męża zrobiło się większe ciacho a ze mnie większy pasztet ;)

środa, 15 czerwca 2011

20.

miało być szczerze..
wiem, że wysoką oglądalność bloga zawdzięczam nie wspaniałej osobowości, nie lekkości pisania i nie oszałamiającym zdolnościom dziewiarskim. wiem, że gdyby nie powstający sklep, ruch nie byłby zbyt duży i więcej czasu zajęłoby mi doczekanie się grona stałych czytelników. winna więc Wam jestem kilka słów wytłumaczenia, bo przecież kolejne dni mijają a ja (poza pierwszymi notkami) o sklepie ani mru mru. nie chcę doprowadzić Was do stanu wrzenia, wyczerpać Waszych pokładów cierpliwości ani zagrać marketingowo. milczę, bo.. bo wszystko mamy. mamy włóczki, mamy całą niezbędną papierologię, mamy chęci, mamy dużo uczucia do całego przedsięwzięcia, mamy wsparcie bardzo ciepłych osób, które od kilku miesięcy nas dopingują, podnoszą na duchu i wciąż na nowo zachwycają umiejętnością przywracania nam energii i wiary w to co robimy (dziewczyny, dziękuję w imieniu swoim, pana męża i zenia :*). nie mamy jednak elementu bez którego zacząć nie możemy - gotowego sklepu. sklep z przyczyn od nas niezależnych wciąż jest w trakcie budowy, teoretycznie bardzo blisko jej końca, ale nie jestem w stanie w chwili obecnej powiedzieć, czy potrwa to jeszcze 2 dni czy 2 tygodnie czy może jeszcze dłużej. wpływ na to ma kilka czynników, których nie jestem w stanie przeskoczyć i na które nie mam absolutnie żadnego wpływu. pomyśleliśmy jednak z panem mężem, że aby nie przedłużać tej sytuacji w nieskończoność, możemy otworzyć sklep tymczasowy na jednej z gotowych platform a gdy strona (docelowa strona) będzie już gotowa, zacząć działać na niej. adres byłby niemal taki sam, asortyment ten sam, my tacy sami. jednak potencjalni klienci musieliby raz jeszcze dokonać rejestracji i zatwierdzić regulamin. i tu pytanie do Was: czy to ma sens? czy komukolwiek będzie się chciało dwa razy rejestrować, uzupełniać dane, czytać regulamin (który będzie musiał się nieco różnić ze względu na różne możliwości obu platform)? pomożecie podjąć decyzję? (z tej okazji mini-sonda na bocznej listwie, dziękuję)


p.s. pan mąż zaskoczył mnie wczoraj układając swoją wersję "o nas" - jak na faceta całkiem, całkiem ;) :

"nasz mały własny sklep z włóczkami

Włóczka - przędza o większych grubościach, wytwarzana z włókien naturalnych (bawełna, wełna itp.) lub otrzymywanych sztucznie (akryl, sztuczny jedwab, poliamid).

Według mnie, to nie tyle surowiec co najlepszy sposób spędzania wolnego czasu..

a."