piątek, 27 stycznia 2012

rozdawajka przedweekendowa

ponieważ właśnie prawie zaczyna się weekend a do nas dojechały nowe włóczki, zapraszam na rozdawajkę :) do wygrania są trzy motki włóczki arwetta classic duńskiej firmy filcolana (włóczkę tą wprowadzimy do sklepu dopiero w ten weekend). każdy z motków ma 210m a w składzie 80% merino superwash i 20% nylonu. kolor: purpura biskupia. włóczki starczy na rękawiczki, skarpetki, szal albo chustę.

co należy zrobić:
umieścić swój komentarz pod tą notką i wrzucić informację o rozdawajce na swoim blogu lub facebooku (poprosimy o dodanie linka w notce, żeby ułatwić nam pracę :)).

zapisywać się można do piątku, 3. lutego, do godziny 12h00.

losowanie motków odbędzie się w ten sam piątek w godzinach mocno wieczornych.

serdecznie zapraszamy do zabawy :)


czwartek, 19 stycznia 2012

60,

któregoś dnia przyszła do nas pani koleżanka i siadając przy stole kuchennym powiedziała: "wiesz co.. zimno się robi, a my wciąż rzeczy mamy po przeprowadzce nierozpakowane. pożyczysz jakiś szalik?". pożyczyłam jej swój śliwkowy komin, który robić zaczęłam tuż po naszej przeprowadzce do siebie i który powstawał głównie podczas oglądania filmów w łóżku (a że wzór okazał się łatwy, przyjemny i wciągający to z rozpędu trzepnęły mi się jeszcze dwa w prezencie (po)świątecznym). pani koleżanka z komina była bardzo zadowolona, więc jej obiecałam, że na urodziny dostanie taki sam tylko w jakimś innym kolorze. oczywiście zdążyły minąć i urodziny i święta a komina jak nie dostała tak nie dostała, bo a to nieskończony, a to nitki nie wszyte, a to nie uprany, a to cośtam jeszcze. komin dotarł do niej dopiero dziś i od razu na miejscu cyknęłam dwie fotki.

wzór: http://www.ravelry.com/patterns/library/cabled-cowl-6
włóczka: drops nepal w kolorze 0612
druty: 5mm ale trochę żałuję, że nie 6mm bo byłby nieco miększy i większy
zużyłam: 6 motków ale w sumie zastanawiałam się czy nie skończyć na 5.
kominem można swobodnie otulić głowę i szyję, bez obawy o to, że będzie gdzieś przewiewało, albo złożyć go na pół i mieć super ciepło w samą szyję :)



z rzeczy innych - po niejednej nitce do kłębka:

(...)"kwadraty z resztek włóczki(...). Jest to projekt charytatywny dla misji w Zambii, na miejscu zostaną one zszyte w kocyki dla maluszków, dzieci i dorosłych - w zależności od potrzeb. Jesli chcecie pomóc podam wytyczne:

Kwadraty powinny mieć 20cm x 20cm
Kwadrat można wydziergać na drutach lub szydełku
Nie ważna jest grubość włóczki ani jej skład (ale warto przypiąć karteczkę z informacją czy to 100% akryl czy też wełna, bawełna czy mieszanki.)
Ważne aby po zamknięciu oczek zostawić ok 100-120cm włóczki na zszycie kocyka

Gotowe kwadraty należy wysłać najlepiej w zwykłej bąbelkowej kopercie tutaj:

St. Luke's Mission Hospital
Mpanshya
P. O. Box 32789 Lusaka
Zambia
Central Africa

Opłata za list zwykły do 500g (zmieści 10-15 kwadratów) to tylko 11,50zł, ale można wysłać nawet po 3-4 kwadraty za zaledwie 3,20zł ;) (...)"

(źródła: http://pyzia-pyziulka.blogspot.com/2011/08/knit-square-na-kocyki-dla-misji-w.html , http://fotoforum.gazeta.pl/72,2,916,128367072.html
więcej informacji: http://www.knit-a-square.com/ , http://www.facebook.com/Knitasquare )

może macie czas i ochotę zrobić coś dobrego i ciepłego? :)

poniedziałek, 16 stycznia 2012

59.

z tym moim niepisaniem to już nawet ja sama nie wiem o co chodzi. najpierw byłam nie w sosie, potem byłam zalatana, potem nie miałam weny, a potem już tylko patrzyłam jak mijają kolejne terminy, które sama sobie wyznaczałam na napisanie. kiedy ostatnio wzięłam do łóżka sprzęt z postanowieniem, że nie wyjdę z niego nienapisawszy notki - zasnęłam, a dziś minęła ponad godzina nim dotarłam do logowania. bo przecież tyle innych, ciekawszych, miejsc trzeba w blogosferze odwiedzić, tyle projektów na ravelry przejrzeć, i kwiatki podlać, i kota nakarmić, i miętę zrobić, i jeszcze jeden rządek w mitenkach.. i tak dalej :)
ale jestem, no kurczę, jestem. i bardzo bym chciała znów się nie rozwlec z tym (nie)pisaniem. bo im dłużej się nie pisze, tym dłużej się nie pisze ;) ciężko się wraca i nie wiadomo, od czego zacząć, o czym warto wspominać a co można spokojnie pominąć. wypada się z rytmu.

ponieważ panu mężowi zamarzyła się niedawno czapka, usiadłam i zrobiłam mu szalik :) nie mam serca do czapek, więc nie chcąc wyjść na złą żonę, postanowiłam odwrócić jego uwagę szalikiem. i bardzo jesteśmy z tego zadowoleni; pan mąż - bo szalik strasznie mu się spodobał a w takich szarościach-niebieskościach pan mąż wygląda po prostu świetnie, ja - bo nauczyłam się czegoś nowego, bo dużo miałam z tej robótki satysfakcji (pominę milczeniem fakt, że 20cm pierwszej wersji szalika zostało sprute. spadło mi oczko i nie potrafiłam tego naprawić..), bo odwlekłam czapkę! :) wzór jest czasochłonny i włóczkożerny, ale - o matko - wart tego, jak słowo daję :)

wzór: http://www.ravelry.com/patterns/library/herringbone-neck-warmer
włóczka: malabrigo rios playa



zdjęć naludziowych nie posiadam - zrobiliśmy do nich jedno podejście, ale gwałtowna wymiana zdań nie pozwoliła nam dokończyć. może jeszcze się uda tej zimy?

zrobiłam też podejście do tematu mitenek, ponieważ - mimo iż całkiem sporo osób ma ode mnie mitenki - sama wciąż takowych nie posiadam; ciągle mi ktoś sprzed nosa zwijał niemal gotowe pary. w tym roku już się nie dam jakem tuptup :)
wzór: http://www.ravelry.com/patterns/library/easy-handspun-mitts banalnie prosty więc świetnie podkreślający urodę włóczki :)
włóczka: malabrigo arroyo borrajas