poniedziałek, 6 czerwca 2011

16.

(rozmaślony zenio z miną nieinteligentną ;))

15.

wzorem poprzedniego weekendu nie odklejałam się od komputera, robiąc wyjątek tylko na krótkie sobotnie porwanie nas przez violinków na fontanny i lody. nawet na rozpoczęcie kardigana (kardiganu?) czasu jakoś nie było. ba, nawet włóczki sobie na niego nie pozwijałam z motków w kłębki (aczkolwiek wcale się do tego jakoś szczególnie nie paliłam przez te moje dylematy kolorowe - niby wiem, w którym kolorze będzie ale na-wszelki-wypadek zostawiam sobie jeszcze boczną furtkę ;)). wahałam się też w kwestii wzoru - czy zrobić geodesic czy featherweight. na oba mam ochotę od dosyć dawna, ale to ten pierwszy mi sen z powiek intensywniej spędza. może ten drugi zrobię sobie potem w tym granacie, hm?
dla tych, którzy chcieliby móc lepiej obejrzeć kolory motków, które będą w sklepie, zdjęcie w większej rozdzielczości (wystarczy kliknąć).
spokojnej nocy i dobrych snów przed tym cholernym poniedziałkiem :)

(malabrigo lace)