:)))Ja też:)A Doro mówi, ze to sie nazywa włóczkoza zakaźna:)
to niech ja tylko dorwę tę cholerę, co mnie zaraziła! ;)
A ja tam się ciesze z zarażenia i winowajce nawet znam:)Pomyśl, ile mniej miziate, puchate i przytulniaste byłoby nasze życie bez włóczek.)
a o ile miejsca w domu więcej ;)
Jeju, szklanka jest w połowie pełna!
wiem, wiem, droczę się ;)
cześć, jestem Aneta, jestem włóczkoholiczką i nie wstydzę się tego:)))...jest nas więcej a bedą miliony...:)))
anust, a od ilu minut już nie włóczkujesz? ;)
włóczkuje nawet jak nie włóczkuję:)... jak śpię to mi sie sni, że włóczkuję:)
a przyjmujesz na to jakieś leki? ;)
a po co? :))nie chcę sie wyleczyć:))))
mnie pan mąż by bardzo chętnie wysłał na jakiś przymusowy odwyk - widzę to w jego oczach każdego dnia ;D
viola, myślisz, że się nasi panowie mężowie zgadają w tej kwestii i jakąś niespodziewajkę nam sprawią? ;)
Nie,,, mój marudzi ale to akceptuje ostatecznie:) My się razem w chorobie będziemy wspierac a oni razem w opozycji do nas nie będa się czuć tak wyalienowani:)
ta, i niech myślą, że cokolwiek mogą ;)
Cześć, mam na imię Dorota i jestem włóczkoholiczką! I nie zamierzam się leczyć:D:D:D
Ja też jestem włóczkoholikiem!
Witaj w klubie :)I nie licz na terapię, chyba, że wybijanie klina klinem, czyli jeszcze większą ilością włóczki.
o, i takiej formie terapii to ja jestem gotowa się poddać :D
:)))
OdpowiedzUsuńJa też:)
A Doro mówi, ze to sie nazywa włóczkoza zakaźna:)
to niech ja tylko dorwę tę cholerę, co mnie zaraziła! ;)
OdpowiedzUsuńA ja tam się ciesze z zarażenia i winowajce nawet znam:)
OdpowiedzUsuńPomyśl, ile mniej miziate, puchate i przytulniaste byłoby nasze życie bez włóczek.)
a o ile miejsca w domu więcej ;)
OdpowiedzUsuńJeju, szklanka jest w połowie pełna!
OdpowiedzUsuńwiem, wiem, droczę się ;)
OdpowiedzUsuńcześć, jestem Aneta, jestem włóczkoholiczką i nie wstydzę się tego:)))...jest nas więcej a bedą miliony...:)))
OdpowiedzUsuńanust, a od ilu minut już nie włóczkujesz? ;)
OdpowiedzUsuńwłóczkuje nawet jak nie włóczkuję:)... jak śpię to mi sie sni, że włóczkuję:)
OdpowiedzUsuńa przyjmujesz na to jakieś leki? ;)
OdpowiedzUsuńa po co? :))nie chcę sie wyleczyć:))))
OdpowiedzUsuńmnie pan mąż by bardzo chętnie wysłał na jakiś przymusowy odwyk - widzę to w jego oczach każdego dnia ;D
OdpowiedzUsuńviola, myślisz, że się nasi panowie mężowie zgadają w tej kwestii i jakąś niespodziewajkę nam sprawią? ;)
OdpowiedzUsuńNie,,, mój marudzi ale to akceptuje ostatecznie:) My się razem w chorobie będziemy wspierac a oni razem w opozycji do nas nie będa się czuć tak wyalienowani:)
OdpowiedzUsuńta, i niech myślą, że cokolwiek mogą ;)
OdpowiedzUsuńCześć, mam na imię Dorota i jestem włóczkoholiczką! I nie zamierzam się leczyć:D:D:D
OdpowiedzUsuńJa też jestem włóczkoholikiem!
OdpowiedzUsuńWitaj w klubie :)
OdpowiedzUsuńI nie licz na terapię, chyba, że wybijanie klina klinem, czyli jeszcze większą ilością włóczki.
o, i takiej formie terapii to ja jestem gotowa się poddać :D
OdpowiedzUsuń