hm, tak, wiem, umilkłam. dużo mi się na głowę zwaliło i mam bardzo krótki czas "pomiędzy". więc kusi, żeby już dzisiaj iść spać a jednocześnie jutro może już tego czasu nie być. więc pisz tuptup, pisz.
mama ostatnio powiedziała: "wiesz, kicia, oglądam czasem takie programy na discovery.. o takich niespotykanych przypadkach medycznych. takich wręcz nieprawdopodobnych. to takie straszne nieszczęścia. oglądam, bo to mnie uczy pokory". to "ostatnio" było miesiąc temu, ale bardzo mi w głowie siedzi. bardzo mi w tej głowie głośno brzmi.. nie włączam discovery - włączam komputer i czytam, czytam, czytam. o tym, że chemia nie pomaga, że może nowy sposób leczenia, że kolejna chemia, że czekanie na kolejne badania, na kolejne wyniki, na kolejną konsultację z kolejnym lekarzem. o tym, że jest poprawa albo jej zdecydowanie brak. że ktoś wyszedł a ktoś inny odszedł.. czytam i wyć mi się chce. i uczę się pokory. staram się.
i to, że nam czynsz znowu podnieśli, że mnie mój etat psychicznie wykańcza, że walczę z kurierami przy każdej przesyłce.. to wszystko jest takie małe, takie tyci. ważne dla mnie, ale tak ogólnie, życiowo, naprawdę małe.. chcę móc o tym pamiętać, chcę nauczyć się tego. nie przejmować się aż tak, tym wszystkim, co się wyprawia. i chcę, żeby nadal mi się wszystko w środku ściskało, gdy syreny wyć będą jak o 17h..
z rzeczy sklepowych:
- do 03.08. do 23h59 jest jeszcze lima w promocji :)
- lada moment powinniśmy mieć dwie dostawy
- kochane, a w zakładkę "moje rabaty" to Wy w ogóle zaglądacie? :)
mama ostatnio powiedziała: "wiesz, kicia, oglądam czasem takie programy na discovery.. o takich niespotykanych przypadkach medycznych. takich wręcz nieprawdopodobnych. to takie straszne nieszczęścia. oglądam, bo to mnie uczy pokory". to "ostatnio" było miesiąc temu, ale bardzo mi w głowie siedzi. bardzo mi w tej głowie głośno brzmi.. nie włączam discovery - włączam komputer i czytam, czytam, czytam. o tym, że chemia nie pomaga, że może nowy sposób leczenia, że kolejna chemia, że czekanie na kolejne badania, na kolejne wyniki, na kolejną konsultację z kolejnym lekarzem. o tym, że jest poprawa albo jej zdecydowanie brak. że ktoś wyszedł a ktoś inny odszedł.. czytam i wyć mi się chce. i uczę się pokory. staram się.
i to, że nam czynsz znowu podnieśli, że mnie mój etat psychicznie wykańcza, że walczę z kurierami przy każdej przesyłce.. to wszystko jest takie małe, takie tyci. ważne dla mnie, ale tak ogólnie, życiowo, naprawdę małe.. chcę móc o tym pamiętać, chcę nauczyć się tego. nie przejmować się aż tak, tym wszystkim, co się wyprawia. i chcę, żeby nadal mi się wszystko w środku ściskało, gdy syreny wyć będą jak o 17h..
z rzeczy sklepowych:
- do 03.08. do 23h59 jest jeszcze lima w promocji :)
- lada moment powinniśmy mieć dwie dostawy
- kochane, a w zakładkę "moje rabaty" to Wy w ogóle zaglądacie? :)
Dzięki Tuptup!
OdpowiedzUsuńA za co?
Za to "ściśniete serducho" o 17.00
Słyszałam o takich co to uważają, że.." to była katastrofa"!!
Obrzydzenie mnie bierze jak coś takiego słyszę!!
Nie mart się, pierdołkami całe życie będzie się uczyc nie przejmowac się, post factum:))
a własnie zajrzałam:)
OdpowiedzUsuńi ja uczę sie pokory...