środa, 1 czerwca 2011

12.

przegryzłam już swoją nocną dawkę zdjęć, w słuchawki wpuściłam "café de flore" dr rockit (słyszeliście? trafiłam kiedyś na tytułowy utwór lecący w radio i byłam utopiona. absolutnie oczarowana) i jestem na ciut :) kupiliśmy dziś z panem mężem tasiemki i niemal cały wieczór spędziliśmy pijąc kawę (ja) i wodę z sokiem malinowym (pan mąż) i robiąc próbki włóczek. pewnie mogliśmy poczekać z tym jeszcze kilka dni ale czułam silną i naglącą potrzebę, więc sobie nie odmówiłam.


ogłoszenia parafialne:
- od godziny trwa w kaszmirze dniodzieckowa 10% obniżka cen - sama rzuciłabym się i nie dała wyrwać ani pół motka ale niestety najpierw rata kredytu, pożyczki, spłata długu i debetu a dopiero potem przyjemności
- w zagrodzie ostatnio uzupełniły się zapasy lace scrumptious - mam w trzech kolorach, widziałam kolejne 3 i wszystkie są po prostu absolutnie fantastyczne

p.s. trafiłam dziś na jedną z "myśli nieuczesanych" stanisława jerzego leca, więc jako wielbicielka się dzielę na dobranoc: "budujcie mosty od człowieka do człowieka, oczywiście zwodzone" :)